piątek, 15 maja 2015

Lepszy model

Dziś był szalony dzień. Niespodziewanie nasza wieloletnia staruszka lodówka, stwierdziła że zakończy swój żywot. Niby to normalne i się zdarza, ale każdy kto miał tą nieprzyjemność wie, że to mały kataklizm dla domu. Chociaż bardziej dla kuchni i jej biesiadników.


W pewnym momencie myślałam, że mój mały zbój, z głodu zje gazetę. Szybki telefon i dzięki bogu ekspresowa dostawa z pobliskiego baru. Obiad zaliczony. Ja z umiarkowanym spokojem mogłam zająć się poszukiwaniem, kolejnej lodówki... na lata. Nie wiem czy dobrze wybrałam, celowałam w technologię No - frost. Jutro mają nowe cudo dostarczyć. Na kolacje dojadam duże pudełko, już prawie rozpuszczonych lodów. Reszta zapasów jest poupychana w dwie lodówki turystyczne. Nowy model chłodziarki został wybrany w niecałe dwie godziny...oby był to złoty strzał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz