piątek, 18 marca 2016

Każdy musi umrzeć

Mam mało czasu na to by czytać. Zazwyczaj wolną chwilę wolę poświęcić na sen. Jednak jak już sięgnę po jakieś czytadło, to nie mogę się potem od niego oderwać.
Taką książka była na pewno Zanim umrę - Jenny Downham. To opowieść o szesnastoletniej Tessie, która choruje na nowotwór. Nie zostało jej już zbyt wiele życia, więc postanawia czerpać z niego garściami. Brzmi jak banał - prawda? Ale książka nie jest przygnębiająca, raczej dodaje otuchy i skłania do przemyśleń nad własną egzystencją. Nad tym czy żyjemy pełną piersią, czy tylko na pół gwizdka. Inni nie mają tyle czasu co my. Koniec wymaga paczki chusteczek, ale warto ją przeczytać.
Ciekawostką jest to, że na jej podstawie nakręcono film Niech teraz będzie (brawo polscy przekładacze tytułów!!) - Now is Good. Nawet kojarzę tą filmową piosenkę Ellie Goulding.


Pamiętajcie jednak, że książka jest lepsza od filmu. Wszystkiego nie da się nakręcić, bo film trwałby przynajmniej 5 godzin. Najpierw książka, potem filmidło. W zimny marcowy wieczór ;)

Reklama dźwignią handlu

Przez przypadek natrafiłam, chyba na jakimś portalu społecznościowym, na fajny makaron :)
Nie taki zwykły, bo zapakowany w bardzo pomysłowe opakowanie. Buzia się sama uśmiecha na ich widok.


Reklama dźwignią handlu? Bardziej pomysł zdolnego marketingowca czy grafika na efektowne i efektywne opakowanie. Mnie to kupuje w całości. Jakby zobaczyła taki makaron na półce sklepowej, to na bank wylądowałby w moim koszyku. Taka dziwny rodzaj sroki ze mnie ;)

Rodzicielstwo

Rodzicielstwo to nie taka prosta sprawa. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopóki nie zostaniemy rodzicami. Wówczas dopiero się nam oczy otwierają. Szeroko.
Podobno przez połowę swojego życia czujemy się jak dyrektor szpitala psychiatrycznego, a przez drugą jak pacjent ;)

Czterolistna kończyna





Wczoraj przechodziłam przez miasto i jakoś tak zielono był. To znaczy co niektóre witryny były przyozdobione właśnie w ten kolor.

Dopiero jak wróciłam do domu, przeglądając net zobaczyłam, że 17 marca jest obchodzony jest dzień świętego Patryka. A moda na to dotarła również do Polski.
Ja nic nie mam do adoptowanych świąt i obyczajów z zagranicy. Byle nasze, narodowe nie były nigdy zapomniane.
Jedyne skojarzenia związane z tym dniem, jakie przychodzą mi do głowy to zielone piwo, pijani ludzie i czterolistna kończyna.