środa, 30 listopada 2016

Marchew w kremie

Kiedyś miałam super krem do twarzy z serii marchewkowej Yes To Carrots. Nie były to najtańsze kosmetyki i był pewien problem z ich zakupem.
Niedawno odkryłam jednak cudowny krem marchewkowy, z bardziej dostępnej linii kosmetyków The Body Shop. Krem jest nawilżający, gęsty i bogaty, ale nie obciąża mojej cery. Ze względu na jego konsystencję używam go na noc. Rano kiedy wstaję buzia jest gładka i napięta. Nie zamierzam na razie wymieniać go na żaden inny, chyba że przestaną mi go produkować. Tak też już bywało :/


Drogi Mikołaju...

...w tym roku byłam bardzo grzeczna, więc prosiłabym o drobną przysługę. Chciałabym mieć nieco więcej czasu, którego tak bardzo mi brakuje. Małe udogodnienie które pomoże mi szybciej przygotowywać posiłki dla całej rodziny. Taki np. wolnowar to super sprawa, gdyż po włożeniu wszystkich produktów np. rano, urządzenie samo resztę zrobi za nas. A w porze obiadowej posiłek będzie już gotowy.

Co na śniadanie?

Ciągle jeden i ten sam dylemat - co zrobić na rodzinne śniadanie. Każdy najchętniej chciałby coś innego i weź tu człowieku każdemu dogódź.
Młody kocha jajka ponad wszystko, najchętniej je smażone. Małż uważa że bez mięcha, nie ma posiłku. Także dla niego najlepiej kiełbaski i boczek. Ja z kolei bardzo lubię jajecznicę i weź to wszystko naraz zrób. Ale widziałam w necie genialną patelnię z przegródkami, na której idzie zrobić parę rzeczy jednocześnie. Koniecznie muszę ją gdzieś dorwać i problem z rana mam rozwiązany ;)


poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Jimek

Ostatnio przypomniałam sobie o zdolnym, młodym dyrygencie, który wygrał konkurs u wielkiej Beyonce, na remix jej piosenki.  Mam na myśli tu Jimka - czyli Radzimira Dębskiego.
Jakoś tak cicho się o nim zrobiło. Po wygranej konkursu, u tak wielkiej gwiazdy, był we wszystkich śniadaniowych programach i na kilku ściankach. Ba nawet wstęp na opole napisał i na żywo tam nagrał. Potem przyszło genialne nagranie historii rapu przez orkiestrę symfoniczną. A teraz cisza...
Mam nadzieję, że coś tam po cichu skrobie ;>




Paryż z dzieckiem

Jak kiedyś mój szkrab podrośnie, na pewno zabiorę go do stolicy Francji.
Jeśli oczywiście, sytuacja polityczna, jeszcze bardziej się nie skomplikuje. Bo nie zamierzam narażać swojego życia, ani mojego dziecka.
W Paryżu wiadomo, mega atrakcją jest wieża Eiffela, ale są tam też inne zakątki które warto zobaczyć z dzieckiem.

Porażka - sushi

Tak i ja postanowiłam uraczyć moją rodzinę, własnoręcznie lepionymi suszakami.
Niby najwięcej trudności miało sprawić skręcenie rolki. Jednak problemy zaczęły się już na początku. Gdyż ryż do sushi był owszem klejący, ale jakiś taki zbyt wodnisty. Zrobiłam wszystko, według instrukcji, płukałam i gotowałam, tak jak było napisane we wskazówkach. Ryż też był kupiony specjalnej odmiany. A tu lipa!
Po próbie skręcenia rolki, cały ryż z zawartością, zaczął wylewać się bokami. No i z sushi nici :(


piątek, 18 marca 2016

Każdy musi umrzeć

Mam mało czasu na to by czytać. Zazwyczaj wolną chwilę wolę poświęcić na sen. Jednak jak już sięgnę po jakieś czytadło, to nie mogę się potem od niego oderwać.
Taką książka była na pewno Zanim umrę - Jenny Downham. To opowieść o szesnastoletniej Tessie, która choruje na nowotwór. Nie zostało jej już zbyt wiele życia, więc postanawia czerpać z niego garściami. Brzmi jak banał - prawda? Ale książka nie jest przygnębiająca, raczej dodaje otuchy i skłania do przemyśleń nad własną egzystencją. Nad tym czy żyjemy pełną piersią, czy tylko na pół gwizdka. Inni nie mają tyle czasu co my. Koniec wymaga paczki chusteczek, ale warto ją przeczytać.
Ciekawostką jest to, że na jej podstawie nakręcono film Niech teraz będzie (brawo polscy przekładacze tytułów!!) - Now is Good. Nawet kojarzę tą filmową piosenkę Ellie Goulding.


Pamiętajcie jednak, że książka jest lepsza od filmu. Wszystkiego nie da się nakręcić, bo film trwałby przynajmniej 5 godzin. Najpierw książka, potem filmidło. W zimny marcowy wieczór ;)